Od dziś jestem szczęśliwą posiadaczką różu i błyszczyka od Calvina Kleina.
Oprócz różów i błyszczyków w ofercie znajdowały się także pomadki CK. Z tego co udało mi się dostrzeć, a było to trudne bo każdy produkt zapakowany był folią i wielkim zabezpieczeniem! kolor pomadek był jeden - ciemny.
Powiem szczerze, że nie potrzebowałam ani kolejnego błyszczyka, ani różu. Odkąd przeszłam terapię anty zakupową, wyznaję zasadę minimalizmu w życiu... W kosmetyczce też :) Jednak taka okazja mogłaby się nie powtórzyć więc brałam niczym Chytra Baba z Radomia!
Kusiło mnie strasznie by sięgnąć po jakiś ciemny błyszczyk, ale w końcu rozsądek wygrał. Mam słabość do ciemnych ust, ale w kosmetyczce brakowało mi czegoś lekkiego, delikatnego w sam raz na lato. Bałam się co to będzie z tym cukierkowym różem, ale jestem bardzo pozytywnie zaskoczona.
Tworzy ładną tafle i jest naprawdę śliczny, niestety efekt nie do uchwycenia.
Róż jest bardzo dobrze na pigmentowany, nie tworzy plam na skórze ładnie się rozciera i wtapia w podkład.
Niestety mieszkamy w Polsce, a to oznacza, że za róż który w UK kosztuje £2,50, my musimy zapłacić 24,99 PLN. Błyszczyk to koszt 19.99 PLN.
Czy warto? Tego dowiem się po przetestowaniu.
Do napisania!